Wypatrując swego przeznaczenia

Wydawnictwo:
Data publikacji:
2009
Język:
polski
Liczba stron:
121
ISBN:
9788361184669

Lista linków

Tylko zalogowani użytkownicy mają dostęp do linków.

Zaloguj sięZałóż konto
Legimi PL

Zbiór ten to efekt dwudziestu lat zafascynowania fantastyką. Wszystkie opowiadania (oprócz otwierającego zbiór 'Zdrajcy', który dawno temu miał ukazać się w magazynie 'Science Fiction', lecz zaginął wśród nawału tekstów jakimi zasypywana była ówczas redakcja) były już wcześniej publikowane na łamach periodyków fantastycznych. Reprezentują one różne gatunki fantastyki: fantasy, horror i science fiction. 'Glennen Yryath', o jeńcu wojennym z wojny kosmicznej, który zostaje zmuszony do niebezpiecznej misji na planecie, która przypomina Ziemię z X wieku n.e., to opowiadanie debiutanckie, które powstało na konkurs miesięcznika literackiego 'Fantastyka' w 1988 roku, by po wędrówkach po biurkach 'Fenixa' i 'Science Fiction' trafić na łamy 'Esensji'. 'Najsilniejsze z Uczuć' z 1994 roku - opowiadanie o młodym człowieku, który nie ma nic do stracenia - również powstało na konkurs, wtedy już 'Nowej Fantastyki'. 'Park' to debiut literacki w 'Science Fiction' oraz pierwszy i jedyny dotąd horror, a ściślej to raczej kolejna gatunkowa hybryda. Ten pierwszy okres twórczości zamyka 'Zdrajca' z 1997 roku. 'Balaton', ostatni tekst zbioru, to opowiadanie powstałe po 7 latach przerwy w pisaniu. Miało ukazać się w zbiorze opowiadań 'Ubika', lecz wyszło w 'Magazynie Fantastycznym'. Rozpoczyna ono nowy rozdział, który być może wyewoluuje w nowych kierunkach.

Fragment:

'Do wyspy dopłynęli w ciągu godziny. W tym czasie Eniko zdołała przyjrzeć się dokładnie Imre. Był bardzo wysoki, na oko 195 centymetrów, o sylwetce muskularnego pływaka. Od ziemskich mężczyzn, o ile mogła dostrzec, od-różniał go zupełny brak owłosienia poza włosami na głowie (czyżby golili całe ciało?), szerokie stopy i bardzo długie ręce, uszy nieco większe i o nieco od-miennym układzie chrząstek, ten nos taki jakiś krótki, te oczy takie bardzo wąskie i szerokie, kości policzkowe umieszczone zbyt wysoko, podbródek stanowczo zbyt krótki, szyja zbyt długa, kolana jakieś szerokie. Może jego układ mięśniowy był miejscami nieco inny, może tu i tam fragment budowy jego sylwetki różnił się od ziemskiej, ale w sumie różnice były tak małe, że aż trudno jej było uwierzyć. Nawet to-to było tam gdzie trzeba i odpowiednich rozmiarów. Stała po prostu obok niezwykle zdrowego okazu przystojnego mężczyzny. Ależ on silny i sprawny, pomyślała, obserwując jak Imre zaczajony nieru-chomo jak kot uderzył harpunem w niewidoczny dla niej cel, chybił i wy-szarpnął drzewce z wody, kiedy skoczyło z powrotem jak odbita piłka. Na chwilę przed oczami pojawił jej się obraz Tibora, szczupłego, bladego okular-nika o zaczerwienionych oczach, który kochał książki i nie wiedział, co to jest sztanga. Prędko pomyślała o czymś innym. Badawczo przyjrzała się roślinie, która stanowiła maszt i żagiel pojazdu. Postukała w korę. Twarde jak stal drzewo niebiesko-szarego koloru. Liść był niebiesko-zielony, pokryty siateczką czerwonych żyłek, w dotyku podobny do błony nietoperza. Po chwili odkryła, że drzewo stanowiło także miecz katamaranu - jego długie korzenie ginęły w brudnych odmętach. Unosiło się na powierzchni same - solidna tuleja wykonana z wydrążonego pnia drzewa, trzymająca pień liścia w ciasnych objęciach na wysokości dwóch metrów, służyła tylko do wyłapywania siły pociągowej rośliny. Upewniła się o tym, kiedy minęli kilka wolno pływających liści, w większości młodych jeszcze drzewek, które trzymały się pionowo na falach.'

Książki które Cię zainteresują:

Nasi użytkownicy czytali również: