Tożsamość szaleństwa

Klasyczny kryminał w ulubionym przez Rafała Wałękę psychologicznym środowisku. Niechronologiczna narracja, typowa dla tego autora, potęguje atmosferę napięcia i niepewności.

Małgorzata Wrzesień po kilku dniach od zniknięcia męża, dyrektora szpitala psychiatrycznego w Raciborzu, decyduje się na zwrócenie się do prywatnego detektywa, Maleckiego, byłego pacjenta jej męża i ekspolicjanta o pomoc w odnalezieniu męża, Piotra. Wywiad z prywatnym dedektywem w jego ciemnym nie oświetlonym biurze denerwuje Małgorzatę. Za to do szaleństwa prawie doprowadza ją odkrycie, że rozmawia z martwym ciałem, które zamiast głowy ma osadzoną dynię z wyciętym uśmiechem podobnie, jak na święto Halloween. Potem w książce nic nie jest oczywiste. Prawnik, który został policjantem okazuje się być hazardzistą i złodziejem. Małgorzata bez przerwy budzi się w zamkniętej celi na oddziale w szpitalu swojego męża, spotyka tam dawnego kolegę swojego męża, byłego dyrektora oddziału, na którym oboje się znaleźli. Do tego dziwne porwanie jej matki i cudowne uratowanie. Na koniec niespodzianka, jaką pozostawił Małgorzacie jej nieżyjący mąż.