O człowieku, który podpalił wiek dwudziesty, choć wcale tego nie chciał

Wydawnictwo:
Data publikacji:
2015-11-18
Język:
polski
Liczba stron:
300
ISBN:
9788365282170

Lista linków

Tylko zalogowani użytkownicy mają dostęp do linków.

Zaloguj sięZałóż konto
Legimi PL

Wielkie czyny były pisane Johanowi Thomsowi już od dzieciństwa, ale świat miał dla niego inne plany. Już w szkole pokonywał mistrzów szachowych, podczas studiów na uniwersytecie w Sarajewie cytował Kamasutrę i potrafił świetnie odnaleźć się w arystokratycznych kręgach. W tym czasie poznał swojego bliskiego przyjaciela Billa Cartwrighta i nawiązał romans z piękną i tajemniczą Lorelei Ribeira, zatrudnioną w ambasadzie amerykańskiej w Wiedniu. Schadzki kochanków odbywały się w luksusowym hotelu Prezydent. „Był nietykalny, bo nietykalne stało się jego życie”.

Johan miał również bogatego protektora, hrabiego Kaunitza, który załatwił mu posadę kierowcy u generała Potiorka (postać autentyczna, gubernator Bośni). I to właśnie Johanowi przypadł zaszczyt prowadzenia samochodu z arcyksięciem Franciszkiem Ferdynandem i jego małżonką Zofią podczas ich fatalnej wizyty w Sarajewie w dniu 28 czerwca 1914 roku. W pewnym momencie Johan popełnił błąd, skręcił w ślepy zaułek, z którego nie umiał się wycofać na wstecznym biegu. Z pobliskiej kawiarni wypadł Gawriło Princip i strzelił do książęcej pary. Kłopoty autentycznego kierowcy to fakt historyczny, choć sam Johan jest oczywiście postacią fikcyjną. Wiele lat później tak podsumował to wydarzenie: „Na tym złowieszczym i niebezpiecznym rogu zdecydowało się moje przeznaczenie i przeznaczenie dwudziestego wieku, a nawet dalej.”

Przerażony uciekł, opuszczając pogrążonych w rozpaczy rodziców, przyjaciół i ukochaną. Żył w poczuciu winy: „Tylko on sprawował pieczę nad tym samochodem i (zgodnie z jego własną teorią wszechświata) był bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć tej czarującej zakochanej pary i za fakt, że ich dzieci były teraz sierotami”. Przemierzał kontynent europejski, poznał ludzi, często dość dziwaczne postaci, z którymi tworzył coś w rodzaju rodziny. W tle obserwujemy wszystkie kataklizmy XX wieku, za spowodowanie których Johan nie przestawał się obwiniać. Korespondował cały czas z Lorelei, ale już jej nigdy nie zobaczył. Okazało się, że miał z nią syna, który zginął w drugiej wojnie światowej. Przyjaciel Bill zginął w pierwszej, ale też pozostawił syna. To właśnie ten syn, Ernest już jako stary człowiek, odnalazł jeszcze starszego Johana, żyjącego samotnie w górskiej chacie otoczonej morzem niebieskich kwiatów. I tam usłyszał jego opowieść, którą następnie przekazał swojemu wnukowi, narratorowi powieści. Jest to więc, jak pisze autor, narracja „załamana w niebieskim pryzmacie”.

Jest O człowieku, który podpalił wiek dwudziesty… powieścią surrealistyczno-groteskową. Sam bohater jest taki: na zapałkowatych nogach, z wielką głową, szachowy geniusz, a przy tym dziwak, paranoik, a w końcu szaleniec, który do końca nie był w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie: „Jak można było okryć się taką niesławą, będąc w blasku sławy? Jak można było tak wszystko spieprzyć?”.

Trudno o bardziej dowcipną i błyskotliwą opowieść o XX wieku, rozbuchanym ego i mniej lub bardziej szczęśliwych (i nieszczęśliwych) zbiegach okoliczności. Bo kiedy szaleniec skręci w ślepą uliczkę, bieg wsteczny nie istnieje…

Książki które Cię zainteresują:

Nasi użytkownicy czytali również: