Dysforia

Wydawnictwo:
Data publikacji:
Język:
polski
Liczba stron:
52
ISBN:
9788380320345

Lista linków

Tylko zalogowani użytkownicy mają dostęp do linków.

Zaloguj sięZałóż konto
Legimi PL
Gorzka,przenikliwa, zabawna, świetnie napisana książka. - Hanna KrallO powstankach warszawskich i ichzszarzałych parasolach po mężach.O budowlańcu wykończeniowym, którymiał wszystko, co się miewa.O średnim pokoleniu, któremunajtrudniej zrozumieć istotę Boga jako trzech osób, oraz że ceny żółtegosera szybują powyżej baleronu.I o reporterze, bez któregoświat pozostanie nikomu nieznany.Nową książką Marcin Kołodziejczyk potwierdza,że jest dziś jednym z najlepszych i najbardziej oryginalnychobserwatorów rzeczywistości, a szkoła polskiego reportażu, znaczonanazwiskami Wańkowicza czy Krall, ma godnego następcę w nowympokoleniu.Kołodziejczyk zagląda do mieszkańnaszych sąsiadów, siada na ławce w parku, w poczekalni, pubie.Z podsłuchanych rozmów na korytarzu, na balkonie i przyświątecznym stole tworzy portrety – typy mieszkańców wielkich miast:przyjezdnych i autochtonów, z pokolenia przedwojennego i tychnajmłodszych.Piętnaście opowieści, które składająsię na Dysforię przedstawiają ludzi w różnych „miejskich fazachżycia”, ich emocje, problemy, rejestrowanie codzienności i odbieraniedrugiego człowieka. Co odkrył pewien „metrobudowlaniec”, wynajmujący pokój udawnej „powstanki warszawskiej”? Czym żyją lokatorzy nowego apartamentowca,zbudowanego tak, że łatwo wzajemnie się podglądać? Czego naprawdę życząswej bogatej i odnoszącej sukcesy „przyjaciółce” jej koleżanki, analizującjej kłopoty w małżeństwie?Autor opisuje biedę i bogactwo,głupotę i swego rodzaju mądrość, butną młodość i mało rozumiejącąstarość, podsłuchując swe postaci tyleż przez niewidoczną ścianę, jakby byłgdzieś tam i słyszał, co od najbardziej osobistego, intymnego środka.Jego Polska jest tyleż barwna, wkurzająca, dramatyczna i absurdalna, coprawdziwa do bólu.Inteligentna, ale też cierpka lektura,którą powinno się czytać na osobności – grozi niekontrolowanymi wybuchamiśmiechu i zakłopotaniem, bo na każdej stronie znajdziemy kolegówz pracy, kogoś z rodziny i siebie samych. FragmentyTo jest miasto, tu ludzie robią sobienawzajem krzywdę, jeśli się zbyt do siebie zbliżą.Całe życie się zastanawiam, jakto jest, że po siódmym półlitrowym piwie nie chce mi sięsikać, tylko chce mi się płakać. Kto ze mną pił, ten wie. Jakoś woda się musiwe mnie źle przemieszczać, czy coś, bo co innego?Posłuchajmnie, ty Halinko Kiepska, ty płyto paździerzowa, mówię szeptem, Sandynie spadła z żadnego krzesełka u mojej mamy! Spadła! Nie spadła!Spadła, nabiła siniaki, będziesz miał kłopoty, przygotuj się! Niestety,nie spadła, siniaki ma od ciebie!

Książki które Cię zainteresują:

Nasi użytkownicy czytali również: